Jak dbać o równowagę w roli opiekuna OzN? Zanim stałaś się opiekunem OzN, z pewnością miałaś swoje pasje, zainteresowania, być może wykonywałaś ciekawy, satysfakcjonujący zawód, o którym marzyłaś? Chodziłaś na zajęcia jogi, na siłownię, spotykałaś się na kawie z przyjaciółmi w wolnym czasie, czytałaś mnóstwo książek?
A potem stało się to.
Zaczęłaś podejrzewać, że z Twoim dzieckiem jest coś nie tak. Szukałaś. Sprawdzałaś. Drążyłaś. Pytałaś. W końcu pojawiła się ona, diagnoza. To był szok. Ogromny szok. Twoje wyobrażenia o idealnym macierzyństwie legły w gruzach. Już wiedziałaś, że żadne z Twoich wyobrażeń nie ma prawa się wydarzyć. Stałaś się rodzicem OzN. Stałaś się opiekunem OzN.
Od tego momentu ta rola zdominowała wszystko. Wszystkie Twoje dotychczasowe plany i marzenia przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Skupiłaś się głównie na dziecku, a nie na sobie. Nawet przez moment nie zastanowiłaś się, jak dbać o równowagę w roli opiekuna OzN. Bo przecież miałaś ważniejsze rzeczy na głowie…
Jak dbać o równowagę w roli opiekuna OzN?
Wiem, że opieka nad dzieckiem z niepełnosprawnością wymaga od Ciebie ogromu zaangażowania, ale czy pamiętasz zasadę zakładania maseczek w samolocie? Ty pierwsza ją zakładasz. Zawsze. Jeśli nie zadbasz o siebie, nie będziesz w stanie zadbać o innych.
- Stawiaj sobie małe kroki. Wyznaczaj drobne cele i nie przesadzaj z ich ilością.
- Zastanów się, czego naprawdę potrzebujesz i zaplanuj to, chociaż 5 minut takiej czynności.
- Rób to, co Tobie jest potrzebne. Nie musisz wzorować się na innych.
- Pamiętaj, że efekty nie pojawią się od razu. Na wszystko potrzeba czasu, cierpliwości, zaangażowania i uważności.
- Podziel sobie obowiązki na te, które są ważne i trzeba je wykonać w pierwszej kolejności, i te, które mogą poczekać.
- Naucz się prosić o pomoc osoby z Twojego otoczenia.
- Pozbądź się poczucia winy, jeśli w Twoim odczuciu nie zawsze stoisz na wysokości zadania.
Wiesz, ja też to przechodziłam. 14 lat temu zrezygnowałam z kontynuowania swojej kariery zawodowej, by zająć się synem i nigdy tego nie żałowałam. Nie była to łatwa decyzja. Nasza droga była kręta i czasami wyboista, ale osiągnięte efekty terapeutyczne przerosły najśmielsze oczekiwania. Warto czasami podjąć ryzyko, bo nigdy nie wiadomo, co może nas spotkać. W myśl zasady „bój się i działaj”.
Wybrałam zdjęcie kameleona nieprzypadkowo. Jak wiesz, zmienia on swoje ubarwienie, ale nie tylko z powodu otoczenia, jego emocje również mają znaczenie. Podobnie jest z nami, opiekunami OzN. Przybieramy wiele różnych masek, buzuje w nas mieszanka emocji, wtapiamy się w otoczenie, by w końcu stać się dla niego całkowicie niewidzialne.
Całkiem niedawno nawet napisałam artykuł o tym, ile może znieść jedno serce. Czasami nam się wydaje, że gdzieś jest nasza granica wytrzymałości, a my ją wciąż przekraczamy. A dosłownie wczoraj czytałam inny artykuł o tym, że to właśnie od siebie wymagamy najwięcej i wciąż zapominamy doceniać swoje małe, wielkie kroki.
Świetny wpis Aga! ❤️
Dziękuję bardzo 😍😍