
Pamiętam ten majowy dzień, jakby wczoraj. Był już wieczór. Siedziałam przed laptopem i z czystej ciekawości postanowiłam przejrzeć Internet w poszukiwaniu literatury na temat bycia wdową w Polsce. Sama znalazłam się w podobnej sytuacji dwa lata temu, prawie pół roku po 40-tych urodzinach, więc interesowało mnie wszystko, czego mogłam dowiedzieć się o wdowieństwie. Książka Anity Odachowskiej „BYĆ młodą WDOWĄ” wyświetliła mi się jako jedna z pierwszych publikacji i od samego początku mocno mnie zaintrygowała. Zwłaszcza okładka, która przyciąga niezwykłymi barwami i tą dłonią z czarną szarfą – symbolem naszej żałoby i przywiązania do pewnych norm społecznych. Nie jest nam łatwo się z nich wyzwolić. Ktoś nas zawsze próbuje zatrzymać. Ja tak właśnie odbieram przekaz tej okładki, ale inna osoba może mieć oczywiście zupełnie odmienne wyobrażenie.
Wróćmy jednak do autorki. Anita Odachowska sama została wdową w wieku 39 lat, w wyniku samobójczej śmierci męża. Jej z pozoru ułożony świat legł momentalnie w gruzach. Znalazła jednak sposób, by pomóc sobie i córce w stanięciu na nogach i rozpoczęciu nowego rozdziału w życiu, o czym pisze bez owijania w bawełnę. Anita nie podaje na tacy złotych rad, jak sobie poradzić z żałobą, ale dzieli się swoim doświadczeniem, by inni mogli z niego skorzystać. To, co w tej książce jest wyjątkowe, to historie wielu kobiet, które również stały się wdowami i zyskały przestrzeń do opowiedzenia o tych szczególnie trudnych przeżyciach na Facebookowej grupie wsparcia założonej przez Anitę.
Czytając każdą po kolei miałam silne uczucie bycia we wspólnocie. Nie sposób oderwać się od lektury kiedy wiesz, że Ty również przez to przechodziłaś bądź jesteś jeszcze w tym procesie. Jest to niezwykłe i bardzo intymne.
To, na co warto także zwrócić uwagę, to spora dawka wiedzy praktycznej. Przecież po stracie bliskich trzeba ogarnąć masę ważnych spraw i nie zawsze wiemy, jak się za to zabrać. Z tymi zaleceniami i poradami z pewnością będzie łatwiej.
Jestem ogromnie wdzięczna losowi, że trafiłam na tę pozycję i przede wszystkim za fakt osobistej rozmowy z Anitą w jej podcaście PO TEJ STRONIE. To wiele dla mnie znaczy. Polecam przeczytanie tej cennej lektury z całego serca. Każdemu.