Uff…udało się :) Za kulisami live’a

Ten dzień (22.01) zapamiętam na długo. Minęło już dobrych kilka godzin od jednego z najważniejszych momentów w moim zwariowanym ostatnio życiu. Dokładnie o godzinie 19.00 wieczorem miałam przeprowadzić swój pierwszy wywiad. Moja fundacyjna koleżanka – Jowita Skóra poprosiła mnie o to, bym to ja tym razem wcieliła się w rolę dziennikarki zadającej jej pytania, była to zatem spora odpowiedzialność.

Jeszcze na dwie godziny przed czasem wydawało nam się, że mamy wszystko ogarnięte. Byłyśmy pewne jak w banku, że nic się nie wydarzy i spokojnie szykowałyśmy się na rozpoczęcie. Tymczasem szanowny Facebook miał dzisiaj chyba focha, bo za nic nie chciał podjąć z nami współpracy. Na szczęście nasza nieustraszona Ania od mediów społecznościowych uratowała sytuację i zorganizowała z marszu link do nowego spotkania i wprawdzie z opóźnieniem, ale udało nam się zobaczyć w całkiem pokaźnym gronie.

Nie bez przyczyny ta nasza rozmowa cieszyła się sporym zainteresowaniem, dotyczyła bardzo ważnego tematu – mianowicie wychowywania szklanego rodzeństwa. Tak określa się potocznie dzieci będące rodzeństwem dla swoich braci lub sióstr z niepełnosprawnością, które czuje się niewidziane, zaniedbane uczuciowo. Te zachowania wynikają z faktu, iż rodzice więcej czasu poświęcają wymagającemu odpowiedniej opieki dziecku, co niestety odbija się na zdrowiu psychicznym pozostałych członków rodziny. Jest nad czym pracować, by umieć sobie radzić w takich sytuacjach we własnych domach.

Zachęcam serdecznie do odwiedzenia bloga Jowity jowitaskora.pl, na którym dzieli się swoimi doświadczeniami bycia mamą dwójki dzieci, w tym syna z niepełnosprawnością, a szczególnie zapraszam do przeczytania Ebooka Jowity pt. „Dwoje w moim sercu”. Znajdziecie go na stronie Fundacji JESTEŚMY WAŻNI.

Wczorajszy wieczór uświadomił mi, że marzenia się jednak spełniają. Oczywiście trzeba trochę w tym pomóc swoją pracą, ale mimo wszystko dla takich chwil warto ŻYĆ. Jeszcze rok temu nie myślałam nawet o tym, że będę siedzieć za mikrofonem i toczyć ciekawe rozmowy z innymi niesamowitymi osobami, a to się właśnie dzieje. Dziękuję bardzo za danie mi tej możliwości, szansy, by móc się sprawdzić w nowej roli. Mam nadzieję, że to początek nowej przygody, która odkryje dla mnie nieznane dotąd horyzonty rozwoju.

Życie stawia przed nami różne wyzwania i trudności. Nawet zwykłe techniczne problemy mogą wywołać stres, ale jeśli się nie boisz i próbujesz je pokonywać, to odniesiesz sukces. Każde wyjście ze swojej strefy komfortu traktuj jako zwycięstwo, bo tylko w ten sposób możesz doświadczyć czegoś nowego, co może okazać się dla Ciebie zbawiennym darem od losu. 

Nie wiem, jakie niespodzianki czekają na mnie w tym roku, ale wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny, dlatego podejmuję każde wyzwanie, by nie żałować, że nie spróbowałam. Pewnie nie wszystko się uda, ale nie należy się poddawać, tylko pewnie kroczyć przed siebie, z podniesioną głową. To jest moja rada dla Was wszystkich – próbujcie nowych rzeczy bez strachu i obawy, że nie wyjdzie. 

Dodaj komentarz